Witam! Na początek zabiorę się za jedną z moich mniej
ulubionych powieści. Zaczynajmy!
Tytuł: Will Grayson, Will Grayson
Autor/ka: John Green i David Levithan
Data wydania: 2010 rok
Ilość stron: 353 (+ "Wyrazy uznania" 2 strony i dialog autorów 9 stron)
Dlaczego ją przeczytałam?: Szczerze mówiąc sięgnęłam po
Willa, ponieważ jednym z autorów jest John Green. Nie zawiodłam się jeszcze na żadnej jego książce, więc i przy tej się nie wahałam.
Moja opinia: Jest to kolejna opowieść o nastolatkach. Zabawna, trochę pouczająca, ale głównie zabawna. Opowiada o dwóch osobach, które nazywają się tak samo i pewnego dnia się spotykają. Naprawdę ciekawy pomysł, ale osobiście nie za bardzo lubię narrację prowadzoną na zmianę przez kilka osób, (w tym przypadku dwie). Musiał się pojawić wątek miłosny, na szczęście nie jest on głównym... chociaż... To, co dzieje się w tle - przygotowywanie musicalu o homoseksualistach - chyba też opowiada o miłości?
W moim wydaniu spotkałam się z kilkoma literówkami, których za nic nie toleruję w książkach wydawanych na taką skalę. Dlatego też, kiedy czytałam pierwszy rozdział z perspektywy depresyjnego Willa, miałam lekką zagwostkę. Czy to specjalnie, czy komuś nie chciało się pisać wielkich liter? Ostatecznie domyśliłam się, że jest to celowe, jednak nie do końca mi to odpowiadało. Naprawdę, imiona, wszelakie nazwy własne, początki zdań... wszystko to małą literą. Komuś może to nie przeszkadzać, ale mi, mimo iż ma to lepiej wprowadzić w fabułę, tak. Jestem zdolna to wybaczyć tylko Johnowi.
Jak już wspomniałam, fabuła jest prowadzona według interesującego zamysłu. Czyta się przyjemnie, (nie wliczając literówek). Nie jest ona niezwykle wychowawcza, nie nakłania zbytnio do przemyśleń natury filozoficznej. Jeśli ktoś jest bardzo wrażliwy, może się czasem wzruszyć.
Nie/Polecam: Tak
Ocena: 80/100
Mój ulubiony cytat: Nie dość bystry. Nie dość seksowny. Nie dość uprzejmy. Nie dość zabawny. To ja: jestem po prostu nie dość.